Zapomniała
zamknąć drzwi na klucz, więc Andrzej wszedł do jej domu. Zdjął kurtkę i buty.
Przekręcił klucz i poszedł poszukać dziewczyny. Był w kuchni, jadalni, salonie,
aż w końcu wszedł na górę. Zajrzał najpierw do łazienki, a potem wszedł do jej
sypialni. Tam się chowała. Siedziała na wprost drzwi oparta o ścianę i płakała.
Już raz widział ją w takim stanie i myślał, że nigdy to się nie powtórzy.
Podszedł
do niej i przytulił. Brakowało mu tego. Brakowało mu jej. Tej drobnej
dziewczynki z problemami, które razem pokonują.
-Będzie dobrze, zobaczysz –szepnął, a po niej przeszedł przyjemny dreszcz.
-Czemu tu przyjechałeś? –spytała cicho uspokajając się w jego ramionach.
-Trener nie puścił Karola, bo ostatnio w ogóle nie spał. Chociaż pewnie teraz też tego nie robi..
-Daj mi twój telefon, napiszę do niego –on posłusznie wyjął go z tylnej kieszeni spodni. Odblokowała klawiaturę i ujrzała swoje zdjęcie. Uśmiech sam pojawił jej się na twarzy. Nie zdążyła się odezwać, bo usłyszała:
-Obiecasz mi coś?
-Tobie?
-Tak.
-Tobie nigdy! Raz ci zaufałam! –wstała i kontynuowała swój monolog: -Drugi raz nie będę! To przez ciebie tutaj jestem! Przez ciebie i Karola!
-Ale Karolowi wybaczyłaś.
-On się pożegnał! A ty?! A ty nawet nie raczyłeś powiedzieć, że wyjeżdżasz, że zmieniasz klub! Wyjechałeś jak tchórz! –wykrzyczała, a po chwili dodała: -Tamto wtedy to było tylko głupie zauroczenie. Nienawidzę cię –ostatnie słowa odparła tak cicho, że ledwo je usłyszał. Patrzył się na nią, lecz ta wypowiadając te końcowe słowa unikała jego wzroku.
-Będzie dobrze, zobaczysz –szepnął, a po niej przeszedł przyjemny dreszcz.
-Czemu tu przyjechałeś? –spytała cicho uspokajając się w jego ramionach.
-Trener nie puścił Karola, bo ostatnio w ogóle nie spał. Chociaż pewnie teraz też tego nie robi..
-Daj mi twój telefon, napiszę do niego –on posłusznie wyjął go z tylnej kieszeni spodni. Odblokowała klawiaturę i ujrzała swoje zdjęcie. Uśmiech sam pojawił jej się na twarzy. Nie zdążyła się odezwać, bo usłyszała:
-Obiecasz mi coś?
-Tobie?
-Tak.
-Tobie nigdy! Raz ci zaufałam! –wstała i kontynuowała swój monolog: -Drugi raz nie będę! To przez ciebie tutaj jestem! Przez ciebie i Karola!
-Ale Karolowi wybaczyłaś.
-On się pożegnał! A ty?! A ty nawet nie raczyłeś powiedzieć, że wyjeżdżasz, że zmieniasz klub! Wyjechałeś jak tchórz! –wykrzyczała, a po chwili dodała: -Tamto wtedy to było tylko głupie zauroczenie. Nienawidzę cię –ostatnie słowa odparła tak cicho, że ledwo je usłyszał. Patrzył się na nią, lecz ta wypowiadając te końcowe słowa unikała jego wzroku.
Zabolało.
Bardzo zabolało.
-Powiem Karolowi, że jest wszystko okej, że po prostu chciałaś pogadać –odparł chłodno. Zuzka już wiedziała. Sprawiła mu tymi słowami wielką przykrość, i mimo że chciała teraz odwołać swoje słowa, wtulić się w ramiona Wrony, nie zrobiła tego…
-Powiem Karolowi, że jest wszystko okej, że po prostu chciałaś pogadać –odparł chłodno. Zuzka już wiedziała. Sprawiła mu tymi słowami wielką przykrość, i mimo że chciała teraz odwołać swoje słowa, wtulić się w ramiona Wrony, nie zrobiła tego…
Andrzej
odwrócił się i wyszedł z jej sypialni. Skierował się po schodach w dół. Ona
tylko szła za nim. Chciała coś powiedzieć, lecz nie dała rady. Miała wielką
gulę w gardle… Jak mogła mu sprawić tyle przykrości? Chociaż… Zasłużył sobie.
Mógł nie wyjeżdżać tak nagle, bez jakiejkolwiek wiadomości.
Zabrał
swoją kurtkę i założył buty. Otworzył drzwi i po prostu wyszedł. Bez słowa. I
co teraz miała zrobić? Straciła go. Straciła najważniejszą osobę w życiu, ale
przecież… Sama tego chciała. Nie mogła nikogo oto obwiniać.
Położyła
się na łóżku i myślała. Myślała nad kilkoma ostatnimi godzinami jej życia.
*
Wsiadł
do samochodu. Zapalił silnik i odjechał. Po około 10minutach drogi zatrzymał
się. Nie mógł dłużej się powstrzymywać. Pojedyncze łzy spływały po jego
policzkach. Musiał się opanować, ale nie potrafił… Wiedział, że łzy to oznaka
słabości, ale chyba jak się kogoś kocha to jest się słabym? Już sam tego nie
rozumiał. Miał mętlik w głowie.
Wyjął
telefon. Wszedł w listę kontaktów. Znalazł szybko ten numer. „Zuzolek <3”.
Usunął go bez zawahania się. Jeśli ona nie chciał mieć z nim nie wspólnego,
jeśli ona nic do niego nie czuła to chce to skończyć to jak najszybciej.
Pragnął zapomnieć. Tylko jak to zrobić?
„Przynajmniej
wiesz na czym stoisz, Andrzej” –myślał. Stracił ją przez własną głupotę, przez jeden durny
wyjazd. Nienawidził za to siebie od dawna. Z początku był pewny, że to mu przejdzie po
kilku tygodniach, lecz mylił się. Minęło przecież już tyle lat, a on nadal ją
kochał. Próbował związywać się nawet z innymi kobietami, lecz myślał tylko o
małej blondynce.
Wytarł
łzy i ruszył w dalszą drogę. Nie mógł chłopakom pokazać, że jest słaby. Po
prostu nie mogli wiedzieć, że coś się stało.
Po
chwili był już w swoim hotelowym pokoju. Tym razem musiał mieszkać z Karolem.
Cieszyłby się pewnie jak głupi, że ma pokój z człowiekiem, który ma duży zapas
jedzenia, lecz nie w takiej sytuacji jak teraz.
Wszedł
do pokoju jak najciszej mógł, by nie obudzić Karola, jednak on nie spał.
-Czemu nie śpisz? –zagadnął.
-Co u niej?
-No chciała pogadać –odparł krótko.
-I co?
-No i pogadaliśmy sobie.
-Wy?
-Tak. Co w tym dziwnego?
-Bo wy skaczecie sobie do gardeł. Nie wiem co się między wami stało, ale ona cię nienawidzi…
-Teraz już to wiem –odparł rzucając się na łóżko.
-Stary, co się stało? Powiesz mi?
-Nie chce mi się o tym gadać.
-Czyli coś się stało? Wiedziałem, że źle zrobiłem wysyłając ciebie do niej…
-Nie, spoko. Wszystko sobie wyjaśniliśmy.
-Gdybyście wyjaśnili to by ciebie w nocy nie wypuściła z domu!
-Nie chce mi się o tym gadać –powtórzył tylko i przykrył się kołdrą, a potem próbował zasnąć. Nawet nie raczył się przebrać, czy umyć.
-Czemu nie śpisz? –zagadnął.
-Co u niej?
-No chciała pogadać –odparł krótko.
-I co?
-No i pogadaliśmy sobie.
-Wy?
-Tak. Co w tym dziwnego?
-Bo wy skaczecie sobie do gardeł. Nie wiem co się między wami stało, ale ona cię nienawidzi…
-Teraz już to wiem –odparł rzucając się na łóżko.
-Stary, co się stało? Powiesz mi?
-Nie chce mi się o tym gadać.
-Czyli coś się stało? Wiedziałem, że źle zrobiłem wysyłając ciebie do niej…
-Nie, spoko. Wszystko sobie wyjaśniliśmy.
-Gdybyście wyjaśnili to by ciebie w nocy nie wypuściła z domu!
-Nie chce mi się o tym gadać –powtórzył tylko i przykrył się kołdrą, a potem próbował zasnąć. Nawet nie raczył się przebrać, czy umyć.
Karol
w tym czasie zgasił światło i również się położył.
-Życie nie ma sensu –usłyszał.
-Wiem, Endrju, wiem. Ale… Obiecaj mi coś..
-Obiecuję –odparł od razu.
-Nawet nie wiesz o co chodzi.
-Teraz nie mam już nic do stracenia. Cokolwiek chcesz powiedzieć obiecuje ci to –po czym zamknął oczy i odwrócił się na drugą stronę.
-Życie nie ma sensu –usłyszał.
-Wiem, Endrju, wiem. Ale… Obiecaj mi coś..
-Obiecuję –odparł od razu.
-Nawet nie wiesz o co chodzi.
-Teraz nie mam już nic do stracenia. Cokolwiek chcesz powiedzieć obiecuje ci to –po czym zamknął oczy i odwrócił się na drugą stronę.
_____________________
Siemanko! :D
Osobiście lubię ten rozdział :D
Ale to wy go oceńcie :*
Następny? hmm. Na pewno przed świętami postaram się coś napisać i dodać :D
No.Sunshine.
Osobiście lubię ten rozdział :D
Ale to wy go oceńcie :*
Następny? hmm. Na pewno przed świętami postaram się coś napisać i dodać :D
No.Sunshine.
<3
OdpowiedzUsuńnie wierzę, że mu to powiedziała... niech oni sobie wszystko jak najszybciej wyjaśnią :)
OdpowiedzUsuńŻe co? Jaja sobie robisz? Jak to tak.. ona go nie nienawidzi. Niech to cofnie, błagam! Karol, Słońce zrób coś! Musi się dowiedzieć co i jak i niech on z nimi pogada i... dlaczego Wrona ostatnio wszędzie dostaje po dupie? No może prawie wszędzie. Biedny, szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńWyjechał bez pożegnania- dlaczego? Uciekł? Nie wierzę, musi za tym coś stać. Nie mógł być aż tak głupi no...
Teraz i ona i on będą cierpieć. Super.. Czekam na kolejny, niech pojawi się szybko:)
Pozdrawiam:*
Mam nadzieję, że Andrzej jej wszystko szybko wyjaśni, bo obydwoje ranią się nawzajem. Przecież widać, że się kochają.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na epilog na http://kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com/ oraz na nowy rozdział na http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Jeju, ja to jednak jestem mega uczuciowa, już trzeci raz sie prawie poryczałam przy czytaniu bloga ;(
OdpowiedzUsuńMasakra.
Szkoda, że tak z marszu mu powiedziała, że go nienawidzi :( Mogło się to inaczej potoczyć.
Ale cóż Karollo chciał żeby Wrona mu obiecał? Bo ciekawa jestem.
Pozdrawiam ;**
Serdecznie zapraszam na 2 i 3 rozdział na http://szczesliwy-obrot-zycia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na 4 zycie-jest-jak-pudelko-czekoladek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Ejjjj, to nie miało być tak :( Dlaczego ona nie może mu po prostu wybaczyć?
OdpowiedzUsuńHmmm, tylko o co chodziło z obietnicą, do której zmusił go Karol? :)
Nie mogę doczekać się rozwiązania i kolejnego rozdziału :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Amanda