Po
meczu rozdał kilka autografów i zrobił sobie parę zdjęć z fanami, po czym
ogłosił, że głowa go boli i wymknął się do szatni. Wziął szybki prysznic i
przebrał się w normalne ubrania. Zaczął czekać na chłopaków, ale im chyba się
nie śpieszyło.
Myślał
o meczu… A raczej o jego pewnym momencie. Nic się nie zmieniła. Nic, a nic.
Nawet z daleka, by ją rozpoznał. Te ruchy, figura, twarz, włosy, oczy… Pamiętał
je bardzo dobrze, chociaż kilka lat jej nie widział.
„Może
tylko trochę podrosła…” –pomyślał uśmiechając się do siebie. – „Ale dalej jest
taka drobna... I ma w sobie to 'coś' co zawsze lubiłeś w dziewczynach, Andrzej. Pogadaj z nią". -Rozmyślał.
Otworzyły
się drzwi i wszyscy zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym wpadli do szatni,
-Co jest? –spytał Karol siadając obok chłopaka. –Myślisz o niej, prawda?
-Nadal ma mi to za złe? –Kłos nic nie odpowiedział…Co oznaczało najgorsze dla Andrzeja.
*
-Co jest? –spytał Karol siadając obok chłopaka. –Myślisz o niej, prawda?
-Nadal ma mi to za złe? –Kłos nic nie odpowiedział…Co oznaczało najgorsze dla Andrzeja.
*
Wysiadła
ze swojego małego auta i ruszyła do domu. Całą drogę z hali miała łzy w oczach.
Tak nagle się pojawia, jak i znika. Znowu będzie tak samo. Zawsze tak jest. Może była optymistka, ale jeśli chodziło o płeć przeciwną to nigdy nie miała do niej farta. Za każdym razem, kiedy pojawiał się ktoś kogo uważała za najważniejszą osobę, pojawiali się siatkarze... A raczej chodziło o jednego zawodnika imieniem Andrzej. Nienawidziła go za to co zrobił, ale w głębi serca nadal coś do niego czuła... Chociaż śmieszne może wydawać się to, że w wieku 12 lat dziewczyna zakochała się po uszy i ta miłość nadal trwa, mimo rozłąki... Może myliła się... Możliwe, że to nie miłość, ale jednak kiedy na niego patrzyła, nie potrafiła sobie wyobrazić jakiejś kobiety przy nim. Może liczyła na to, że kiedyś do siebie wrócą? Wyjaśnią przeszłość? Chociaż już lata temu przestałą liczyć na jakikolwiek telefon od niego. Nie potrafiła mu wybaczyć, ale gdyby dostała od niego wiadomość, że nadal coś do niej czuje...
Weszła
do garderoby, wyjęła pidżamę i włączyła w laptopie muzykę tak głośno, by było
słychać ją w całym domu. Później poszła pod prysznic, gdzie zaczęła płakać.
Słysząc
piosenkę „Moja mała blondyneczko” łzy zaczęły jej lecieć jeszcze bardziej.
Pamiętała jak to kiedyś śpiewał...
Karol przyprowadził ją na jego popołudniowy
trening. Nie chciała tam iść, ale nie potrafiła odmówić bratu. Kolejny raz
przywlókł ją na halę, gdzie ona robiła chłopakom zdjęcia, a oni trenowali.
Karol poszedł się przebrać, a ona
czekała na trybunach. W końcu się pojawił cały skład, a Kłos podszedł do niej.
- Chcesz z nami zagrać? –zagadnął. –Trener pozwolił.
-Dobrze… -dziewczyna niepewnie poszła na rozgrzewkę z chłopakami, a potem wykonywała różne ćwiczenia. Trener podzielił ich na 3 składy. Drużyna, w której była Zuzia grał dopiero na samym końcu, więc wzięli piłkę. Zaczęli odbijać w kółku, by przed meczem być nadal rozgrzanym. Koło niej stanął Andrzej, który był od dziewczyny dwa razy wyższy i zabierał jej wszystkie wysokie piłki. Blondynka znała jego słabość. Nie był dość szybki i z łatwością zabierała mu te, które leciały nisko na boki.
-Nie masz serca, jak możesz zabierać tej małej piłki! –oburzyli się chłopcy.
-Przepraszam, już więcej nie zabiorę ci żadnej piłki. Obiecuję –odparł klękając na jedno kolano. –Wybaczysz mi?
-Niech się tylko zastanowię… -powiedziała z cwaniackim uśmieszkiem. Wiedziała co się szykuje. Przez kilka tygodni zdążyła już tych panów poznać i to bardzo dobrze. – Hm… NIE!
- Chcesz z nami zagrać? –zagadnął. –Trener pozwolił.
-Dobrze… -dziewczyna niepewnie poszła na rozgrzewkę z chłopakami, a potem wykonywała różne ćwiczenia. Trener podzielił ich na 3 składy. Drużyna, w której była Zuzia grał dopiero na samym końcu, więc wzięli piłkę. Zaczęli odbijać w kółku, by przed meczem być nadal rozgrzanym. Koło niej stanął Andrzej, który był od dziewczyny dwa razy wyższy i zabierał jej wszystkie wysokie piłki. Blondynka znała jego słabość. Nie był dość szybki i z łatwością zabierała mu te, które leciały nisko na boki.
-Nie masz serca, jak możesz zabierać tej małej piłki! –oburzyli się chłopcy.
-Przepraszam, już więcej nie zabiorę ci żadnej piłki. Obiecuję –odparł klękając na jedno kolano. –Wybaczysz mi?
-Niech się tylko zastanowię… -powiedziała z cwaniackim uśmieszkiem. Wiedziała co się szykuje. Przez kilka tygodni zdążyła już tych panów poznać i to bardzo dobrze. – Hm… NIE!
Wtedy chłopak zaczął ją gonić, lecz
ona była szybsza. Odwróciła się nagle, by sprawdzić czy biegnie za nią, lecz
nigdzie go nie było. Zobaczyła tylko, że coś leży na parkiecie. Podeszła tam i ujrzała nieprzytomnego Andrzeja. Nie wiedząc, że chłopcy z jej składu się im
przyglądają z niepewnymi minami, zaczęła mówić:
-Andrzej? –potrząsnęła nim. –Andrzej kurde, to nie jest śmieszne – i nic. Cisza. Chwyciła go za rękę i nagle w jej oczach stanęły łzy. Nachyliła się nad nim, by zasłonić swój płacz. Zdawała sobie sprawę, że to jej wina.
-Mam cię – odezwał się chłopak i przewrócił Zuzę tak, by ta leżała od nim. –Ej. No nie płacz, kotek.
-Ale jak… ty…?
-Udawałem –spojrzeli sobie prosto w oczy i zanurzyli się w swoich spojrzeniach po raz pierwszy w tym dniu. Poczuła nagle falę ciepła. Nie rozumiała tego uczucia, miała dopiero 12 lat! A on 17! Jest od niej starszy o 4 lata, więc przecież nie mogła się w nim zauroczyć...
-Andrzej? –potrząsnęła nim. –Andrzej kurde, to nie jest śmieszne – i nic. Cisza. Chwyciła go za rękę i nagle w jej oczach stanęły łzy. Nachyliła się nad nim, by zasłonić swój płacz. Zdawała sobie sprawę, że to jej wina.
-Mam cię – odezwał się chłopak i przewrócił Zuzę tak, by ta leżała od nim. –Ej. No nie płacz, kotek.
-Ale jak… ty…?
-Udawałem –spojrzeli sobie prosto w oczy i zanurzyli się w swoich spojrzeniach po raz pierwszy w tym dniu. Poczuła nagle falę ciepła. Nie rozumiała tego uczucia, miała dopiero 12 lat! A on 17! Jest od niej starszy o 4 lata, więc przecież nie mogła się w nim zauroczyć...
Wtedy on wytarł jej łzy, które nadal spływały po jej
policzkach.
-Wrona, nigdy więcej mi tego nie rób! -krzyknęła uderzając go pięściami w klatkę piersiową. Jeszcze gorzej się rozpłakała, a on ze spokojem patrzył jej w oczy i ocierał łzy. Andrzej jedyny ją rozumiał, miał do niej cierpliwość. To dzięki niemu się zmieniła w tak krótkim czasie. –Zejdź ze mnie. Chcę iść do domu.
-Do domu? Przecież jeszcze nie zagraliśmy…
-Jakoś straciłam humor.
-O nie moja panno, nigdzie cię nie puszczę, dopóki mi nie obiecasz, że zostaniesz tutaj –nachylił się nad jej uchem i zaczął nucić: -„Moja mała blondyneczko, czy ty o tym wiesz…”
-Oh. Wrona. Zamknij się! Wiesz, że tego nienawidzę! –chłopak wiedział, że odniósł kolejne zwycięstwo, dlatego uśmiechnął się i wstał.
-Idziemy grać, bo zaraz nasza kolej -podał Zuzi rękę, by pomóc jej wstać. Ta jednak podniosła się o własnych siłach rzucając mu spojrzenie typu: „później się policzymy”.
-Wrona, nigdy więcej mi tego nie rób! -krzyknęła uderzając go pięściami w klatkę piersiową. Jeszcze gorzej się rozpłakała, a on ze spokojem patrzył jej w oczy i ocierał łzy. Andrzej jedyny ją rozumiał, miał do niej cierpliwość. To dzięki niemu się zmieniła w tak krótkim czasie. –Zejdź ze mnie. Chcę iść do domu.
-Do domu? Przecież jeszcze nie zagraliśmy…
-Jakoś straciłam humor.
-O nie moja panno, nigdzie cię nie puszczę, dopóki mi nie obiecasz, że zostaniesz tutaj –nachylił się nad jej uchem i zaczął nucić: -„Moja mała blondyneczko, czy ty o tym wiesz…”
-Oh. Wrona. Zamknij się! Wiesz, że tego nienawidzę! –chłopak wiedział, że odniósł kolejne zwycięstwo, dlatego uśmiechnął się i wstał.
-Idziemy grać, bo zaraz nasza kolej -podał Zuzi rękę, by pomóc jej wstać. Ta jednak podniosła się o własnych siłach rzucając mu spojrzenie typu: „później się policzymy”.
Nadal
płacząc wyszła spod prysznica, wytarła się i założyła pidżamę. To nie były złe wspomnienia... Wręcz przeciwnie... Chciała, aby te czasy wróciły.
Dopiero teraz
zdała sobie sprawę, że wcześniej nie zmyła makijażu i teraz jest rozmazany na
całej twarzy. Wzięła wacik i płyn do demakijażu. Powoli, nie śpiesząc się zmyła
to co się rozmazało, a później rozczesała włosy i wysuszyła je.
Gdy
się już ogarnęła poszła do swojej sypialni. Wyłączyła laptopa, gdyż tym razem
leciała piosenka „Before TheStorm”, która bardzo jej o tym wszystkim przypominała.
Potem
położyła się na łóżku. Wiedziała, że sen nie przyjdzie. Chciała z kimś pogadać.
Jednak, gdy tylko zadzwoniłaby po Igę, ta by mówiła, by się pogodzić… Tego nie
chciała słuchać, dlatego wzięła telefon do ręki i przeszukała listę kontaktów.
Zadzwoniła do Karola. On znał prawie całą historię, chyba czas, by dowiedział
się reszty.
Po
piątym sygnale odebrał.
-Karol. Przyjedź do mnie –powiedziała i się rozłączyła.
-Karol. Przyjedź do mnie –powiedziała i się rozłączyła.
Wiedziała,
że przyjedzie, nie zostawiłby przecież siostry. Siostry, która spotkała
dzisiejszego dnia chłopaka, na którym jej kiedyś zależało, ale odszedł bez
słowa… Potem nie miała z nim kontaktu.
Rzeczywiście
miała rację. Półgodziny później usłyszała, że ktoś wjeżdża na jej podwórko.
Pobiegła szybko do drzwi, by je otworzyć, gdy zadzwonił dzwonek. Od tego płaczu
trzęsły jej się ręce. Nie mogła przekręcić kluczyka. Ostatecznie całą siłą woli
sprawiła, by przez chwilę się nie trząść. I poskutkowało. Otworzyła te głupie
drzwi i już chciała się rzucać Karolowi w ramiona, gdy zobaczyła przed sobą
Andrzeja.
-Co ty tutaj robisz?! –krzyknęła i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, po czym pobiegła do swojej sypialni.
-Co ty tutaj robisz?! –krzyknęła i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, po czym pobiegła do swojej sypialni.
_______________________________
To jestem :D Polecam sobie włączyć piosenki (szczególnie tą drugą) :*
Wiem, że znowu nawaliłam z dodawaniem rozdziałów, ale cóż... Nauka, trening, nauka, święta, nauka... ;/
No.Sunshine.
No.Sunshine.
Niby wiem coraz więcej z tego co było między nią a nim ale nadal nie wiem nic. Byli parą? Nie byli? Matko ona była taka młoda!!! Co Andrzej zepsuł? Co Zuza zepsuła? Co oni zepsuli? Rany no... ta niepewność dobija. Ale kurcze,dlaczego on póniej na sam koniec przyszedł a nie Karol? WTF?! Chciał wyjaśnić? Porozmawiać? Cokolwiek? Nie wiem ale chcę wiedzieć. I to bardzo chcę wiedzieć. Wspomnienia ją zabijają. Wspomnienia są najgorsze. Cokolwiek by się między nimi nie działo mam nadzieję, że to sobie wyjaśnią.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny pozdrawiam:*
O matko. ile sie dzieje. ;D
OdpowiedzUsuńTyle pytań mii się nasuwa.
Po co przyszedł Andrzej? Co ich łączyło? Wyjaśnią to sobie?
Rozdział jest dobry, jak zwykle. Tylko plis szybciej wyjaśniaj sprawę między Andrzejem a Zuzą!
Kama! Pisz następną czesc! I chcę ją przedpremierowo przeczytać!
Też cię kocham ;*
Paula
Dlaczego przerwałaś w takim momencie?! Doskonale wiesz, że ja chce wszystko wiedzieć na temat Andrzeja.
OdpowiedzUsuńU mnie następny rozdział na kędzierzyńskim postaram się dodać jakoś w tygodniu. Tymczasem serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://szczesliwy-obrot-zycia.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Widać, że coś ich łączyło, ale co? :) Czy to było coś poważnego? Chyba tak, skoro dalej tak bardzo bolą ją wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystkie nasze wątpliwości szybko się wyjaśnią :)
Mam nadzieję, że nie będziesz kazała nam długo czekać na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam! :)
Jak zawsze najgorszym momencie przerywasz! Chce szybko następny bo zwariuję. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 45 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com i na 3 zycie-jest-jak-pudelko-czerkoladek.blogspot.com
Pozdrawiam ;**
Tyle pytań w jednym rozdziale no nieźle , o co chodzi z Andrzejem ?
OdpowiedzUsuńi dlaczego przerwałaś w takim momencie ? ;)
Licze na szybkie rozwianie moich wątpliwości
W wolnej chwili zapraszam do siebie na youaremyluckyone.blogspot.com również historia związana z siatkówką :D
Pozdrawiam