*muzyka*
Usiadła na łóżku i znów zaczęła płakać. Było tak dobrze, albo przynajmniej jej się tak zdawało, więc dlaczego wtedy, kiedy sobie ułożyła życie na nowo, Andrzej musiał się w nim znów pojawić i tak bardzo namieszać jednym głupim spotkaniem?
Usiadła na łóżku i znów zaczęła płakać. Było tak dobrze, albo przynajmniej jej się tak zdawało, więc dlaczego wtedy, kiedy sobie ułożyła życie na nowo, Andrzej musiał się w nim znów pojawić i tak bardzo namieszać jednym głupim spotkaniem?
Zerknęła
na budzik, który stał na szafce. Wskazywał 6:00. Czas, żeby się zaczęła
ogarniać i szła do pracy. Wytarła łzy z trudem, po czym wstała z łóżka i
skierowała się do garderoby, z której wzięła pierwsze lepsze rzeczy. Trzymając
je w ręku umyła twarz i zęby, rozczesała włosy i związała je w kucyka. Potem
założyła ubrania i zrobiła lekki makijaż. Było widać, że płakała, ale jej to
nie obchodziło.
Ubrana
wyszła z łazienki, kierując się do swojego pokoju. Tam było ogromne lustro na
odsuwanych drzwiach garderoby. Stanęła na wprost niego i spojrzała na siebie.
-Nie jest ciebie wart. Jesteś za
ładna dla niego –odparła cicho i uśmiechnęła się smutno. –I tak ma być - zeszła
wyszykowana na dół i zrobiła sobie kawę, którą później szybko wypiła. Nie
chciała jeść. Zresztą nie była głodna, więc założyła buty i wyszła z domu.
Zamknęła drzwi na klucz, i skierowała się do pracy.
Biblioteka mieściła się kilka
ulic dalej, dlatego Zuzka postanowiła się przejść. Świeże powietrze i tak
dobrze jej zrobi.
W
pracy pojawiła się spóźniona, bo jej żółwie tępo było dzisiaj nadzwyczaj wolne.
Nigdzie nie zamierzała się śpieszyć, ponieważ nie miała na to ani ochoty, ani
siły.
Przeprosiła
za spóźnienie i wzięła się do roboty. Miała nadzieję, że to przez chwilę
pozwoli jej zapomnieć, ale myliła się i to bardzo. Cały czas myślała tylko o
wczorajszym zdarzeniu, co jeszcze bardziej ją dołowało. Przez to było bardzo
milcząca, co nie często się zdarzało w życiu blondynki.
-Co jest? Od razu ci mówię, że
masz nie kłamać, bo przecież widzę –rzuciła Iga.
-Ale właśnie nic mi nie jest –odparła szybko ze sztucznym uśmiechem.
-Czemu nie chcesz nam powiedzieć? Jesteśmy twoimi przyjaciółkami –oznajmiła Baśka, która najczęściej była na zmianie z Igą i Zuzą. –Nam możesz zaufać.
-Wiem, ale.. Nie chce mi się o tym rozmawiać –powiedziała, a wtedy do biblioteki weszła starsza kobieta z listą książek. Basia szybko je znalazła i dała pani, wpisując do jej karty czytelniczej kolejne tytuły. Po chwili w małym pomieszczeniu pojawiło się więcej osób.
-Ale właśnie nic mi nie jest –odparła szybko ze sztucznym uśmiechem.
-Czemu nie chcesz nam powiedzieć? Jesteśmy twoimi przyjaciółkami –oznajmiła Baśka, która najczęściej była na zmianie z Igą i Zuzą. –Nam możesz zaufać.
-Wiem, ale.. Nie chce mi się o tym rozmawiać –powiedziała, a wtedy do biblioteki weszła starsza kobieta z listą książek. Basia szybko je znalazła i dała pani, wpisując do jej karty czytelniczej kolejne tytuły. Po chwili w małym pomieszczeniu pojawiło się więcej osób.
Gdy
miła, starsza kobieta wyszła, Zuza widziała, że dziewczyny chciały kontynuować
rozmowę, lecz nie mogły. To była ich praca, a do tego kilka osób wybierało
książki. Nie chciały przy nich mówić o ich prywatnych sprawach. Pewnie
większość ludzi nie pragnęła tego słuchać, a druga ich część z chęcią
rozgłosiłaby to po całym Krakowie.
Dzień
w bibliotece był dla Zuzki koszmarny. Nic nie jadła, jedynie piła. Strasznie
kręciło jej się w głowie, która niemiłosiernie bolała. Miały już wychodzić z
pracy, kiedy Zuza stanęła w przejściu opierając się o regał z książkami. Przez
chwilę walczyła sama ze sobą, by nie upaść, lecz nie udało jej się to.
-Karol –oznajmiła- poinformujcie –dodała resztkami sił, a zaraz potem osunęła się po pulkach. Nie wiedziała co się dzieje, po prostu zapadła nicość.
-Karol –oznajmiła- poinformujcie –dodała resztkami sił, a zaraz potem osunęła się po pulkach. Nie wiedziała co się dzieje, po prostu zapadła nicość.
Usłyszała
czyjeś kroki zbliżające się do niej, a potem kogoś rękę odgarniającą włosy z
jej twarzy.
-Co z nią? –Usłyszała znajomy
głos.
-Jest wyczerpana. Najprawdopodobniej nie jadła nic od ponad 24godzin. Wiecie coś o tym? –Odparł mężczyzna, którego z pewnością Zuzia nie znała.
-To moja wina –oznajmił ktoś kto stał najbliżej niej. A jego głos wydawał się być pełen bólu. Chciała otworzyć oczy i powiedzieć mu, że nic się przecież nie stało, że będzie już się dobrze odżywiać, że to na pewno nie jego wina, ale nie mogła. Jej powieki były za ciężkie.
-Jest wyczerpana. Najprawdopodobniej nie jadła nic od ponad 24godzin. Wiecie coś o tym? –Odparł mężczyzna, którego z pewnością Zuzia nie znała.
-To moja wina –oznajmił ktoś kto stał najbliżej niej. A jego głos wydawał się być pełen bólu. Chciała otworzyć oczy i powiedzieć mu, że nic się przecież nie stało, że będzie już się dobrze odżywiać, że to na pewno nie jego wina, ale nie mogła. Jej powieki były za ciężkie.
Znów
usłyszała kroki i dźwięk zamykanych drzwi. Ktoś musiał wyjść. Tylko kto?
-Powinna się już wybudzić, więc dlaczego tak nie jest?
-Wronka, wyluzuj, dopiero jesteś tu od 5minut, a już wariujesz. Idź lepiej się przejdz, źle wyglądasz, stary.
-Nie. Wolę nie.
-Jak chcesz. Ale ja idę po kawę.
-Weź i dla mnie –znów usłyszała dźwięk zamykanych drzwi i tak jak poprzednio spróbowała otworzyć oczy. Tym razem było o wiele łatwiej, ale nadal nie mogła. Spróbowała jeszcze kilka razy, aż jej się udało.
-Powinna się już wybudzić, więc dlaczego tak nie jest?
-Wronka, wyluzuj, dopiero jesteś tu od 5minut, a już wariujesz. Idź lepiej się przejdz, źle wyglądasz, stary.
-Nie. Wolę nie.
-Jak chcesz. Ale ja idę po kawę.
-Weź i dla mnie –znów usłyszała dźwięk zamykanych drzwi i tak jak poprzednio spróbowała otworzyć oczy. Tym razem było o wiele łatwiej, ale nadal nie mogła. Spróbowała jeszcze kilka razy, aż jej się udało.
Rozejrzała
się po sali, w której siedział Andrzej, a Michał i Iga spali na krzesłach na
wprost siebie. Jej oczy powędrowały w stronę Wrony, który bacznie ją
obserwował, a jego twarz się rozluźniła.
-Już myślałem, że się nie obudzisz –odparł, a Zuza się podniosła i przytuliła chłopaka do siebie. To nic, że każdy ruch sprawiał jej ból. Po prostu cieszyła się, że siatkarz jest przy niej i pomimo, że jej wczorajsze słowa zraniły go, on przyszedł do szpitala i siedział przy niej, martwiąc się o jej zdrowie.
-Już myślałem, że się nie obudzisz –odparł, a Zuza się podniosła i przytuliła chłopaka do siebie. To nic, że każdy ruch sprawiał jej ból. Po prostu cieszyła się, że siatkarz jest przy niej i pomimo, że jej wczorajsze słowa zraniły go, on przyszedł do szpitala i siedział przy niej, martwiąc się o jej zdrowie.
________________________
Możliwe, że rozdział jest krótki, ale obiecałam przed świętami :D
Rozdział nie jest poprawiany, albowiem nie miałam czasu za bardzo, bo przed chwilą kończyłam go pisać, a masa rzeczy jest jeszcze do zrobienia przed jutrem :D
Rozdział kolejny pojawi się na pewno w tym roku.
Chciałam Wam wszystkim życzyć wesołych świąt :*
Jeśli chcecie zrobić mi prezent świąteczny to po prostu przeczytajcie rozdział i skomentujcie *wymagania, wiem*
Świąteczna No.Sunshine
Możliwe, że rozdział jest krótki, ale obiecałam przed świętami :D
Rozdział nie jest poprawiany, albowiem nie miałam czasu za bardzo, bo przed chwilą kończyłam go pisać, a masa rzeczy jest jeszcze do zrobienia przed jutrem :D
Rozdział kolejny pojawi się na pewno w tym roku.
Chciałam Wam wszystkim życzyć wesołych świąt :*
Jeśli chcecie zrobić mi prezent świąteczny to po prostu przeczytajcie rozdział i skomentujcie *wymagania, wiem*
Świąteczna No.Sunshine
Tobie tez Wesołych Świąt!!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze on przy niej został. To dobrze o nim świadczy i coś czuję, ze jeszcze coś z tego wyniknie. Zuzki mi szkoda, zaniedbała się i rany.to się mogło skonczyć o wiele gorzej. Nie rób tak wiecej bo mi serce stanie a muszę jeszcze na jutro rozdział przygotować!:)
Mam nadzieję, że Zuzka się poprawi, dożywi się i w ogóle i liczę na dużo szczęścia w tym opowiadaniu.
Pozdrawiam:*
Po długiej przerwie zapraszam na 7:)
Usuńhttp://by-smutek-stracil-moc.blogspot.com/
Wesołych Świąt :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że Wronka pojawił się w szpitalu, może niedługo się dogadają i wszystko będzie w porządku :)
Przepraszam, że dopiero dzisiaj komentuje bo przecxytałam już dawno.
OdpowiedzUsuńAndrzej bardzo zaplusował, że mimo wszystko przyjechał do szpitala i martwił się o Zuzę. Liczę, że się pogodzą ;)
Zapraszam przy okazji do siebie :)
Pozdrawiam ;**
Cholera nie skomentowałam obiecuje, że następny skomentuje porządnie. Tak na szybko to cieszy mnie to że pan Wrona nigdzie nie ucieka.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowe rozdziały http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/ i http://szczesliwy-obrot-zycia.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Zapraszam na 52 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Zapraszam cię do siebie - http://milosna-kombinacja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMateusz Mika zaprasza na pierwszego posta po dłuższej nie obecności
OdpowiedzUsuńhttp://sportowe-jedno-party.blogspot.com/